Trochę przewrotnie zapytam, odwracając pytanie Jezusa – za kogo ludzie cię uważają? Kim jesteś w ich oczach? Pytasz się czasami o to?
Pytanie o opinie na swój temat pewnie nie należy do najważniejszych w życiu. Jednak nawet Jezus od niego nie ucieka. Chce znać opinie innych na swój temat. O tym co mówią ludzie, o tym co mówią najbliżsi. Warto zobaczyć moment w którym Jezus zadaje to pytanie. Nie jest to początek działalności, gdy jeszcze nie widać efektów działania. Nie jest to też moment w którym ludzie zaczynają się od Niego odsuwać czy brać na dystans. Jezus jest u szczytu swojej popularności (tak to nazwijmy). Wskrzesił młodzieńca, rozmnożył chleb, Apostołowie wrócili z pierwszymi dobrymi wrażeniami z ewangelizacji. Można powiedzieć – wszystko się udaje. Pytanie o opinie na swój temat nie jest pytaniem, które ma podnieść moją wartość – o jestem taki fajny, tak dobrze o mnie mówią, może wcale nie jestem taki słaby jak mi się wydaje.
Skoro Jezus potrzebuje informacji zwrotnej to znaczy, że jest ona ważna. Nie po to by odkryć kim jest on sam. Doskonale to wie. I to jest istota – opinie innych o mnie są ważne ale nie najważniejsze. A już na pewno nie są wyznacznikiem mojego życia, tego co robię. Jezus nie robi tych wszystkich rzeczy pod publiczkę, wie, że Jego misja jest inna niż zdobycie popularności. Jest nią pokazanie, kim jest Ojciec i jak jest – że jest dobry. Robi to na setki sposobów ale ostatecznie może się to dokonać tylko jedną drogą – śmiercią. Wie, że końcem życia jest śmierć, i to śmierć w hańbie. Wszystkie dobre rzeczy, które robił w ogóle nie będą miały znaczenia w tym momencie. Wszystkie uzdrowienia, cuda, dobro, które się wydarzyło nie będą brane pod uwagę przy wydawaniu wyroku.Podoba mi się wolność Jezusa. Robi swoje, widząc, że jest to ważne dla innych i jest dobrze odbierane. Ma równocześnie świadomość, że na końcu i tak zostanie sam. Tylko w takiej wolności pytanie o opinie ma sens. Nawet nie dla Jezusa ale dla tych, którym zostaje ono zadane.
Opinie są ważne. Nie żyjemy w próżni, gdzie jesteśmy sami dla siebie. Nie bój się konfrontować z nimi. Z pozytywnymi i negatywnymi. Mogą pomóc Tobie i innym ale nie mogą zmienić tego, kim ty jesteś. A w Jego oczach jesteś człowiekiem, za którego warto umrzeć
Leave a Reply